środa, 4 czerwca 2014

Przepraszam

Przepraszam, że mnie nie było ale mam brak weny i muszę teraz trochę zająć się ocenami, r kolejny rozdział pojawi się w weekend. Kocham was xx

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 17 - Unknown Harry

- Nathalie?! - Harry z przerażeniem popatrzył się na mnie, a z jego ręki wypadła żyletka.
- O mój Boże... Harry... Dlaczego?... - Podeszłam do chłopaka, wzięłam w ręce jego pocięty nadgarstek i uważnie się mu przyjrzałam. Poczułam łzy w moich oczach.. Nie powiedział ani słowa, siedział obok mnie ze
opuszczoną głową. Po chwili delikatnie wyrwał swoją rękę z mojej i ukrył ją w chusteczce higienicznej. Tak strasznie mi go żal, wiem co czuje, bo sama przez to kiedyś przechodziłam. Gdzie podział się mój zaborczy i pewny siebie Harry? Tą straszną ciszę przerwał Niall schodzący na dół po schodach.
-Wyprow.. - nie dokończył gdy zobaczył zakrwawioną żyletkę na podłodze, a co najgorsze rękę Harry'ego.
-Harry co Ci się stało? -nie odpowiedział.
Wstałam i skierowałam Niall'a wzrokiem na górę. Przenieśliśmy się do sypialni Niall'a.
-Niall, on się pociął.
-Nathalie, chciałem się wyprowadzić, bo planujemy zamieszkać razem z Ann, ale w tej sytuacji chyba powinienem jeszcze trochę z wami zostać.
-Nialler, nie komplikuj sobie życia przez nas. Jedź, ale obiecaj, że odwiedzisz nas kiedyś z Ann.
-Obiecuję, tu masz mój numer telefonu, jakby coś się działo to dzwoń - podał mi karteczkę i mnie przytulił, uśmiechnęłam się do niego i zeszliśmy na dół.
-Cześć Harry!
-Trzymaj się. - Harry mu odpowiedział.
-Pa Nathalie! - pomachałam mu. Harry siedział w takiej samej pozycji jak pięć minut temu. Podeszłam do niego i próbowałam wymusić, aby przeniósł swój wzrok na mnie, ale nie przyniosło to żadnych skutków.
-Harry! - Krzyknęłam i podziałało. Przeniósł wzrok na moją osobę.
- Dlaczego to zrobiłeś? Czy ty naprawdę chcesz przechodzić przez to co ja? Czy ty nie widzisz, że przez to ja też będę cierpieć, bo cię kocham? Proszę cie nie rób tego więcej... - Powiedziałam prawie szeptem i znów poczułam, że zaraz się rozpłaczę. Wzięłam w swoją dłoń rękę Harry'ego i zaczęłam jej zewnętrzną część masować moim kciukiem.
- Obiecaj mi to... Proszę. - Szepnęłam i pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Nic nie odpowiedział, tylko delikatnie wyrwał swoją rękę i wyszedł. Tak po prostu. Bez słowa.
- Harry! Gdzie ty do cholery idziesz?! - Wybiegłam za chłopakiem z domu, ale nigdzie go nie widziałam. Rozpłynął się w powietrzu. - Jak sobie coś zrobisz, to ci tego nie wybaczę! - Krzyknęłam i bez sił opadłam na najwyższy stopień schodów znajdujących się przed domem.
- Jak coś mu się stanie ja się kurwa zabije... - Wyszeptałam sama do siebie i się rozpłakałam.

***Oczami Harry'ego***
Wybiegłem z domu. Nie chciałem żeby ona musiała patrzeć na takiego bezmyślnego dupka jak ja.Co ja sobie wyobrażałem, że nie zauważy?! Żal mi jej, że użera się że mną. Biedna Nathalie. Nie rozumiem sam siebie. Cięcie się jest moim nałogiem, ale dopiero dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz odkąd poznałem moją Nathalie, która teraz przeze mnie cierpi.

***Oczami Nathalie***

Nie ma go już w domu od 3 godzin. Jestem na niego bardzo zła, ale za nim tęsknię i się o niego martwię. Chcę żeby był już przy mnie i mnie przytulił. Pomimo tego i tak dostanie niezły opierdol.

***godzinę później***
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi,otworzyłam je i kogo zobaczyłam?! Schlanego do nieprzytomności Hazze. Zaraz mnie rozsadzi!
Padł przede mną na kolana. Nie no kurwa, to trzeba nagrać! Pobiegłam po mój telefon.
-Kobieto,gdzie idziesz? - hahaha włączyłam kamerę
-Nigdzie kochanie, co mi chciałeś powiedzieć?

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 16 - Trapped




Hej , wracam do was po bardzo dłuuuugiej przerwie. Przepraszam z moją nieobecność , ale miałam kilka problemów. Mam nadzieję , że zrozumiecie i mi wybaczycie. / Horanowa


***Oczami Nathalie***

Boże te jego oczy pełne złości. Boję się go , ale go kocham, nie wiem co mam robić. Moje ciche myśli przerwał jego głos:
- Chodź za mną. – Mruknął mi do ucha. Nie chciałam, żeby był jeszcze zły niż był przed chwilą, więc tylko skinęłam głową. Chwycił mnie za rękę i pociągnął brutalnie za sobą. Sprowadził mnie na parter i myślałam, że pójdzie ze mną do salonu, ale chłopak chyba miał inne plany. Zszedł ze mną jeszcze niżej. Do… piwnicy.
- H…Harry co my tutaj robimy? – Przełknęłam głośno ślinę
- Wchodź - otworzył drzwi do piwnicy
-Harry. Nie. - i po co ja to mówiłam?
-Coś ty powiedziała? - łzy poleciały po moich policzkach
-Nie. - muszę mu pokazać , że się nie boję , to jest trudne , ale wykonalne. Chyba.
-Wchodź - powiedział poraz kolejny bez żadnych emocji. Zaprarłam się nogami o próg piwnicy , ale na marne. Wepchnął mnie do niej i zatrzasną drzwi po czym zamknął mnie na kulcz.
-Jeżeli zmienisz decyzję to daj znać kochanie - krzyknął i poszedł na górę.
Skurwysyn zostawił mnie w ciemnej piwnicy. Tu jest tak mokro. Niech ja tylko stąd wyjdę. On jest już martwy. Po chwilowym namyśle wstałam i potknęłam się o coś...o latarkę...działającą latarkę. Znalazłam jakiś stary materac na , którym się położyłam i usiłowałam zasnąć. Nie dałam rady. Byłam wkurzona jak nigdy wcześniej. Zabiję gnoja , normalnie zabiję. Wstałam z "łóżka" i podbiegłam do drzwi , nie wiem , która jest godzina , nie obchodzi mnie to , on pewnie śpi. Nie ważne. Zaczęłam kopać i walić w drzwi. Yeaaah..schodzi na dół.
-Czego chcesz? - zapytał wkurzony , nie dziwię się mu , obudziłam go
-Harry , proszę , wypuść mnie , tu jest zimno , mokro , błagam - wzięłam go na litość , otworzył drzwi i wszedł do środka , usiadł na materacu i wziął mnie na kolana.
-Odrzuciłaś mnie.. - znowu zaczyna...
-Harry ty tego chciałeś , ja nie , tu nie chodzi o to , że ja nie chcę mieć nigdy dzieci , chcę , ale jeszcze nie teraz - spojrzałam mu w oczy , pomimo ciemności widziałam , że jest smutny.
-Dlaczego - zapytał
-Bo jesteśmy za młodzi , proszę cię zrozum.
-Ale będziemy mieć dzieci?
-Tak kochanie , obiecuję - wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni , przebrał mnie w swoją bluzę , położył do łóżka i zajął miejsce obok mnie.
Byłam tak zmęczona wczorajszymi wydarzeniami, że obudziłam się o godzinie 11. To jest mój rekord, bo jestem typem dziewczyny, która jest "rannym ptaszkiem". Przetarłam zaspane oczy i podniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą. Wyszłam z pod kołdry i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam pierwsze lepsze ubrania i się ubrałam. Przeszłam do łazienki w której uczesałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Z uśmiechem na ustach zeszłam do kuchni w której na pewno był Harry, ponieważ nie było go w sypialni i wyczułam piękny zapach przygotowanego śniadania.
- Harry nie musiałeś robić śniadania... Nie gniewam się na ciebie, bo na ciebie nie umiem się długo gniewać. - Powiedziałam tak, aby chłopak mógł mnie usłyszeć, ponieważ on był w kuchni, a ja szłam korytarzem i zaśmiałam się. Weszłam do kuchni i to co zobaczyłam zaparło mi dech piersiach. - Harry! Nie rób tego! Proszę cię! Harry!.


Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale specjalne przerwałam w tym momencie, nie innym ;)
W pisaniu tego rozdziału pomogła mi wspaniała dziewczyna - Emilia, dziękuję kochana <3

poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 15 - Nathalie`s Trouble`s



***Oczami Harry'ego***

To stało się tak nagle. W jednej chwili coś jej odwaliło. Zaczęła się czepiać o film , który wybrałem ,a potem leżała nieprzytomna w moich ramionach. Spanikowałem , zaniosłem ją sypialni , nie chciałem dzwonić po karetkę pewnie by mi ją zabrali...
-Nathalie,Nathalie,obudź się! -klepałem ją delikatnie po twarzy. Cholernie się bałem . Moja biedna księżniczka.
Do sypialni wprował Niall.
-Harry , co się stało ? -ledwo siedziałem ma łóżku , za Nathalie oddałbym życie
-Nie wiem Niall ,wszystko było okej , oglądaliśmy film , potem zaczęła się denerwować , krzyczała na mnie i zemdlała.
-O cholera! - tylko to wydusił z siebie Niall
-Co?!
-Nie powiedziała Ci?!
-Niall , do cholery skoro się pytamto zanczy, że nie!
-Dobra. Nathalie od dawna miała problemy. Rodzice nas zostwili, każde z nas mieszkało w innym domu dziecka. Kiedyś się spotkaliśmy. Nathalie nie miała łatwego życia. Nie miała chłopaka. Chodziła przygnębiona. Zawsze gdy miała jakiś problem piła i przedawkowywała leki. Pewnie teraz też to zrobiła.
-Pokłuciliśmy się... Byłem dla niej zbyt stanowczy.
-Dzwonię po karetkę Harry.
-Nie! Oni mi ją zabiorą ! - miałem łzy w oczach
-Dobrze,spokojnie - nagle zdarzył się cud ,Nathlie się obudziła. Poczułem jak kamień spadł mi z serca.
-H-Harry?
-Tak kochanie?
-Chce mi się pić. - błyskawicznie zbiegłem na dół. Boję się , boję się rozmowy z nią. Nie wiem jak zacząć , nie wiem , czy w ogóle będzie chciała o tym rozmawiać... Nalałem do szklanki wodę i pobiegłem na górę
-Proszę , kochanie -podałem jej szklankę.
-Nathalie , chyba musimy porozmawiać... - w jej oczach pojawił się strach
-To ja was zostawiam samych - Niall wyszedł z pokoju ,a ona zabijała go wzrokiem
-Dlaczego to zrobiłaś? - cisza
-Nathalie , spójrz na mnie - nadal jej wzrok byłl wbity w pościel
-Kotku - uniosłem delikatnie palcami jej podbródek , przemogła się i spojrzała mi w oczy
-N-Nie wiem Harry -na jej policzkach pojawiły się pierwsze łzy
-Nie płacz , ja nie mam zamiaru Cię bić , za to co zrobiłaś..
-Dziękuję - Nath jest uległa?! Niemożiwe
-Ale musisz mi coś obiecać...
-Co?
-Że nigdy już tak nie zrobisz , że jak będziesz miała jakiś problem to powiesz
mi lub Niall'owi.
-Obiecuję - wpiłem się w jej usta
-Nawet nie wiesz jak się bałem.
-Przepraszam - była zawstydzona , widać było , że żałowała...
-Będziesz wspaniałą matką...
-C-co?! -znowu się zaczyna
-Przeliterować?


***Oczami Nathalie***

Żadne dzieci nie ma mowy ! Nie zgodzę się! Nigdy!
-Nie ,Harry ja nie chcę mieć dzieci!
-Kochanie ,ale ja się Ciebie o zdanie nie pytam.
-To ciekawe jak sobie te dzieci zrobisz? Napewno nie ze mną...
-Zmuszę cię...
-Jak? - w jego oczach zabłysło prządanie... Żucił się na mnie i zaczął mnie całować
-Właśnie tak -szepnął. Nie wytrzymałam! Dałam mu z liścia. Złapał mnie za nadgarstki i przywarł do łóżka. Był zły. Jest żle, bardzo źle...


------------------------------------------------------------------------
Hej ,tak wiem, jestem beznadziejna , przeprszam , że tak długo
musicie czekać na next'y , ale mam kilka ocen do poprawienia... ;c
Kocham was ♥ /Niallowa ♪♪♪

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 14 - Bad Harry

-Kochanie, chodź zjeść śniadanie - na jej twarzy pojawiła się irytacja...
-Harry!-upomniała mnie, co bardzo mnie rozśmieszyło
-Harry Styles. Zawsze do usług, kochanie
-Harry,zasady!
-Jesteś moją dziewczyną,nie dramatyzuj,kocham Cię, więc jak mam do Ciebie mówić?!
-Mam imię-Nathalie-trafiał mnie szlag!Co ona sobie wyobraża?!
-Nathalie! Do jasnej cholery,o co ci znowu chodzi?!
-O co?! O to, że do naszego domu przychodzi twoja była,a ja mam być zadowolona, uśmiechnięta i co jeszcze?!
-Chciałem Cię poinformować, że to ja jestem mężczyzną i mam swoją godność, a ty masz się mnie słuchać! Nie na odwrót! - poczułem się dumnie i honorowo
-Przesadzasz!
-Nie przesadzam... Ty należysz do mnie, wszystko co twoje jest moje, rozumiesz?!
-Zachowujesz się jak psychol!
-Dość tego! - warknąłem
-Żałosny jesteś!
-Chodź tu!
-Nie!
-Powiedziałem : chodź tu!-bała się i bardzo dobrze...Stanęła naprzeciwko mnie..
-Jeżeli ja coś mówię to to jest święte! Od dziś ja tu rządzę!Rozumiesz?!
-T-tak -wyszeptała
-Chodź na śniadanie.. -zeszliśmy na dół... Moja malutka Nathalie się boi... Biedactwo..

***Oczami Nathalie***

Zaczynam się go naprawdę bać... Dobrze, że w domu jest Niall...
-Harry?
-Hmm?
-Czy Niall może zjeść z nami? -wolałam być miła i uprzejma niż żeby mnie zlał..
-Oczywiście kochanie -miałam ochotę go zabić!
Niall zszedł na dół... Wszyscy zjedliśmy wspólnie, Harry i Niall dobrze się razem dogadują uff...

***Godzina 21:00***

Niall spał, razem z Harry'm oglądaliśmy jakiś horror, bałam się, ale nie okazywałam mu tego. Dupek myśli, że jak włączy horror to mu uleglę?!
-Nath,boisz się, prawda?
-N-nie - ma mnie
-Nie wcale, no chodź do mnie - przysunęłam się do niego i zajęłam miejsce pomiędzy jego nogami kładąc głowę na jego torsie.. Ale cudownie... Uległam mu..

***godzina 23:30***

Skończyliśmy oglądać film. Dobrze, że mam Hazze,sama bym nie dała rady tego obejrzeć

-Harry, ty gnoju!
-Co?
-Zrobiłeś to specjalnie!!
-Ale co?!
-Puściłeś horror żebym się bała sama spać. I się boję! Zadowolony jesteś?! -poczułam jak nogi uginają się pode mną, leżałam nieprzytomna w ramionach Hazzy...




------------------------------------
Czytasz = Komentuj <3

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 13- I knew you trouble

*godzina 9:00*

*Oczami Harry'ego*

Obudziłem się. Moja księżniczka jeszcze słodko spała. Podziwiałem jej piękno, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Kto to może być o tej porze? Zbiegłem po schodach na dół i otworzyłem drzwi. Stałem jak wryty.. To była moja była. Taylor.
-Cześć kochanie! -krzyknęła
-Zamknij się! Nath śpi... -przypadkowo oznajmiłem jej, że nie jestem sam. Cholera.
-Ooo widzę, że znalazłeś sobie kolejną, którą wykorzystasz...
-Nie,Nathalie jest piękna, mądra, nie jest taka jak wszystkie. Taka jak ty.
-Odezwał się! - odgrażała mi się
-Jakoś nie narzekałaś jak pchałaś mi się do łóżka
-Widzisz,ty tylko o tym...
-Taylor, nie mamy o czym rozmawiać, wyjdź - chciałem się jej jak najszybciej pozbyć, bałem się reakcji Nathalie.
-Nie. Chcę poznać twoją "laleczkę"
-Wyjdź! Krzyknąłem i wyciągnąłem broń,Taylor krzyknęła...

*Oczami Natahalie*

Usłyszałam ten krzyk. Krzyk jakiejś dziewczyny. Do jasnej cholery co Harry zaś odwala?! Szybko zbiegłam na dół. Myślałam, że zemdleję. Harry i ta laska... Tym razem przesadził
-Harry! -miałam ochotę go zabić
-Nathalie. To nie tak jak myślisz... Kochanie
-Ty to ta cała Nathalie. Harry ma gust. Ale dam Ci radę : uważaj na niego,wykorzysta Cię i zostawi -mówiąc to wyszła, a mnie trafiał szlag! Harry zamknął za nią drzwi.
Poszłam na górę do sypialni, usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach płacząc...
Harry podszedł do mnie kładąc rękę na moim kolanie.
-Nie dotykaj mnie! - warknęłam, a on momentalnie zabrał rękę
-Nath, Taylor to moja była. Nic mnie z nią nie łączy...
-Aha. Czyli najpierw była Violet, teraz Taylor, a potem kto?
-Kotku...
-Harry ile ich było?!
-Ale..
-Ile?!
-Ja Ci się nie karzę spowiadać z twojego dawnego życia!
-A czy moi byli przychodzą do mnie?! Nie! Czy chcą mnie zabić?! Nie!
-Ale to nie jest moja wina, ja ich nie zapraszam, same przychodzą.
-Widocznie były na coś z tobą umówione!
-Nathalie! Nawet tak nie mów! Teraz liczysz się tylko ty. Jesteś moja, a ja jestem twój. Kocham cię,słyszysz?!
-Harry?
-Hmm?
-Wyprowadzam się.
-Nathalie co ja źle zrobiłem? Powiedz mi. Błagam nie zostawiaj mnie.
-Harry musimy od siebie odpocząć....
-Nathalie ja nie przeżyję, zajmujesz wszystkie moje myśli. Jesteś całym moim życiem. Jesteś moim powietrzem...
-Zostanę, ale mam jeden warunek : śpię sama, nie dotykasz mnie bez mojej zgody, nie wyrzywasz się na Niallu...
-Dziękuję. Dziękuję za szansę! -chciał mnie przytulić...
-Ehh...chyba zapomniałeś o zasadach...
-Przepraszam... Mogę Cię przytulić?
-Tak -wtuliłam się w niego. Kocham jego zapach, długo tak nie wytrzymam... Ale będę silna nauczę go, że ze mną nie jest tak łatwo!

*Oczami Harry'ego*

To wszystko przez Taylor. Nie nawidzę jej! Nath jest kochana, dała mi szansę...
Tym razem nie zawalę... Ona beze mnie nie wytrzyma... Kiedyś złamię te głupie zasady, a ona nawet nie zauważy...Dziś i tak będzie spała ze mną... Czy jej się to podoba, czy nie! Będę ją całował i dotykał kiedy i gdzie tylko będę chciał! Zabawa się skończyła... To ja jestem panem,ona ma mnie słuchać, nie ja jej...


PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ TAKI KRÓTKI, ALE PISANY NA TELEFONIE ;C
CZYTASZ = KOMENTUJ <3

poniedziałek, 17 lutego 2014

#UWAGA

Hej,na samym początku chciałabym Wam podziękować za tyle wyświetleń, KOCHAM WAS <3 Chciałam Was przeprosić, że tak długo musicie czekać na nexta. ,ale to spowodowane jest tym, że przez ostatnie dni nie miałam weny i humoru, a nie chcę przenosić złych emocji na bloga, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie... JUTRO BĘDZIE NEXT, OBIECUJĘ ;* A i jeszcze jedna prośba - CZYTASZ = KOMENTUJ... Dla Ciebie to nic nie znaczy, a dla mnie oznacza to bardzo wiele ;3 No to tyle ;) Pozdrawiam-Stylesowa