niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 14 - Bad Harry

-Kochanie, chodź zjeść śniadanie - na jej twarzy pojawiła się irytacja...
-Harry!-upomniała mnie, co bardzo mnie rozśmieszyło
-Harry Styles. Zawsze do usług, kochanie
-Harry,zasady!
-Jesteś moją dziewczyną,nie dramatyzuj,kocham Cię, więc jak mam do Ciebie mówić?!
-Mam imię-Nathalie-trafiał mnie szlag!Co ona sobie wyobraża?!
-Nathalie! Do jasnej cholery,o co ci znowu chodzi?!
-O co?! O to, że do naszego domu przychodzi twoja była,a ja mam być zadowolona, uśmiechnięta i co jeszcze?!
-Chciałem Cię poinformować, że to ja jestem mężczyzną i mam swoją godność, a ty masz się mnie słuchać! Nie na odwrót! - poczułem się dumnie i honorowo
-Przesadzasz!
-Nie przesadzam... Ty należysz do mnie, wszystko co twoje jest moje, rozumiesz?!
-Zachowujesz się jak psychol!
-Dość tego! - warknąłem
-Żałosny jesteś!
-Chodź tu!
-Nie!
-Powiedziałem : chodź tu!-bała się i bardzo dobrze...Stanęła naprzeciwko mnie..
-Jeżeli ja coś mówię to to jest święte! Od dziś ja tu rządzę!Rozumiesz?!
-T-tak -wyszeptała
-Chodź na śniadanie.. -zeszliśmy na dół... Moja malutka Nathalie się boi... Biedactwo..

***Oczami Nathalie***

Zaczynam się go naprawdę bać... Dobrze, że w domu jest Niall...
-Harry?
-Hmm?
-Czy Niall może zjeść z nami? -wolałam być miła i uprzejma niż żeby mnie zlał..
-Oczywiście kochanie -miałam ochotę go zabić!
Niall zszedł na dół... Wszyscy zjedliśmy wspólnie, Harry i Niall dobrze się razem dogadują uff...

***Godzina 21:00***

Niall spał, razem z Harry'm oglądaliśmy jakiś horror, bałam się, ale nie okazywałam mu tego. Dupek myśli, że jak włączy horror to mu uleglę?!
-Nath,boisz się, prawda?
-N-nie - ma mnie
-Nie wcale, no chodź do mnie - przysunęłam się do niego i zajęłam miejsce pomiędzy jego nogami kładąc głowę na jego torsie.. Ale cudownie... Uległam mu..

***godzina 23:30***

Skończyliśmy oglądać film. Dobrze, że mam Hazze,sama bym nie dała rady tego obejrzeć

-Harry, ty gnoju!
-Co?
-Zrobiłeś to specjalnie!!
-Ale co?!
-Puściłeś horror żebym się bała sama spać. I się boję! Zadowolony jesteś?! -poczułam jak nogi uginają się pode mną, leżałam nieprzytomna w ramionach Hazzy...




------------------------------------
Czytasz = Komentuj <3

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 13- I knew you trouble

*godzina 9:00*

*Oczami Harry'ego*

Obudziłem się. Moja księżniczka jeszcze słodko spała. Podziwiałem jej piękno, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Kto to może być o tej porze? Zbiegłem po schodach na dół i otworzyłem drzwi. Stałem jak wryty.. To była moja była. Taylor.
-Cześć kochanie! -krzyknęła
-Zamknij się! Nath śpi... -przypadkowo oznajmiłem jej, że nie jestem sam. Cholera.
-Ooo widzę, że znalazłeś sobie kolejną, którą wykorzystasz...
-Nie,Nathalie jest piękna, mądra, nie jest taka jak wszystkie. Taka jak ty.
-Odezwał się! - odgrażała mi się
-Jakoś nie narzekałaś jak pchałaś mi się do łóżka
-Widzisz,ty tylko o tym...
-Taylor, nie mamy o czym rozmawiać, wyjdź - chciałem się jej jak najszybciej pozbyć, bałem się reakcji Nathalie.
-Nie. Chcę poznać twoją "laleczkę"
-Wyjdź! Krzyknąłem i wyciągnąłem broń,Taylor krzyknęła...

*Oczami Natahalie*

Usłyszałam ten krzyk. Krzyk jakiejś dziewczyny. Do jasnej cholery co Harry zaś odwala?! Szybko zbiegłam na dół. Myślałam, że zemdleję. Harry i ta laska... Tym razem przesadził
-Harry! -miałam ochotę go zabić
-Nathalie. To nie tak jak myślisz... Kochanie
-Ty to ta cała Nathalie. Harry ma gust. Ale dam Ci radę : uważaj na niego,wykorzysta Cię i zostawi -mówiąc to wyszła, a mnie trafiał szlag! Harry zamknął za nią drzwi.
Poszłam na górę do sypialni, usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach płacząc...
Harry podszedł do mnie kładąc rękę na moim kolanie.
-Nie dotykaj mnie! - warknęłam, a on momentalnie zabrał rękę
-Nath, Taylor to moja była. Nic mnie z nią nie łączy...
-Aha. Czyli najpierw była Violet, teraz Taylor, a potem kto?
-Kotku...
-Harry ile ich było?!
-Ale..
-Ile?!
-Ja Ci się nie karzę spowiadać z twojego dawnego życia!
-A czy moi byli przychodzą do mnie?! Nie! Czy chcą mnie zabić?! Nie!
-Ale to nie jest moja wina, ja ich nie zapraszam, same przychodzą.
-Widocznie były na coś z tobą umówione!
-Nathalie! Nawet tak nie mów! Teraz liczysz się tylko ty. Jesteś moja, a ja jestem twój. Kocham cię,słyszysz?!
-Harry?
-Hmm?
-Wyprowadzam się.
-Nathalie co ja źle zrobiłem? Powiedz mi. Błagam nie zostawiaj mnie.
-Harry musimy od siebie odpocząć....
-Nathalie ja nie przeżyję, zajmujesz wszystkie moje myśli. Jesteś całym moim życiem. Jesteś moim powietrzem...
-Zostanę, ale mam jeden warunek : śpię sama, nie dotykasz mnie bez mojej zgody, nie wyrzywasz się na Niallu...
-Dziękuję. Dziękuję za szansę! -chciał mnie przytulić...
-Ehh...chyba zapomniałeś o zasadach...
-Przepraszam... Mogę Cię przytulić?
-Tak -wtuliłam się w niego. Kocham jego zapach, długo tak nie wytrzymam... Ale będę silna nauczę go, że ze mną nie jest tak łatwo!

*Oczami Harry'ego*

To wszystko przez Taylor. Nie nawidzę jej! Nath jest kochana, dała mi szansę...
Tym razem nie zawalę... Ona beze mnie nie wytrzyma... Kiedyś złamię te głupie zasady, a ona nawet nie zauważy...Dziś i tak będzie spała ze mną... Czy jej się to podoba, czy nie! Będę ją całował i dotykał kiedy i gdzie tylko będę chciał! Zabawa się skończyła... To ja jestem panem,ona ma mnie słuchać, nie ja jej...


PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ TAKI KRÓTKI, ALE PISANY NA TELEFONIE ;C
CZYTASZ = KOMENTUJ <3

poniedziałek, 17 lutego 2014

#UWAGA

Hej,na samym początku chciałabym Wam podziękować za tyle wyświetleń, KOCHAM WAS <3 Chciałam Was przeprosić, że tak długo musicie czekać na nexta. ,ale to spowodowane jest tym, że przez ostatnie dni nie miałam weny i humoru, a nie chcę przenosić złych emocji na bloga, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie... JUTRO BĘDZIE NEXT, OBIECUJĘ ;* A i jeszcze jedna prośba - CZYTASZ = KOMENTUJ... Dla Ciebie to nic nie znaczy, a dla mnie oznacza to bardzo wiele ;3 No to tyle ;) Pozdrawiam-Stylesowa

poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 12 - Task

-Harry,spokojnie. Niall to mòj... - nie zdążyłam dokończyć, bo Niall leżał już pod ścianą...
-Harry jak mogłeś?! -natychmiast pobiegłam do Nialla
-Wszystko dobrze?- był prawie nieprzytomny
-T-tak - ledwo wydusił z siebie to słowo
-Nathalie odsuń się od niego. Ja jeszcze z nim nie skończyłem..
-Skończyłeś! Harry kocham cię, ale jeżeli dalej tak będzie...-znów mi przerwał
-To co?! Zostawisz mnie?! Nie.. Jesteś zwykłą... - nie dokończył
-No kim? Dokończ.. A wiesz co?! Nie musisz... Wyprowadzam się - jego mina zrzadła
-Hahahaha... Ciekawe gdzie?! Do śmietnika?
-Nie. Do Nialla - mój brat spojrzał na mnie dając mi znak, że się zgadza.
-Nie ma mowy! Nie pozwolę ci!! - krzyknął
-Harry, a przepraszam bardzo kim ty dla mnie jesteś, że się muszę ciebie o zgodę pytać?!
-Twoim mężczyzną, z którym wczoraj...
-Dobra, nie kończ...
-Nathalie, to jak? Jesteś grzeczną dziewczynką i mnie słuchasz czy mam cię zlać? - był zły, bardzo zły
-Ale...
-Odpowiedz mi na moje pytanie! - podszedł do mnie i złapał mnie za nadgarstki
-Odpowiedz! -szeptał mi do ucha...
Zamilkłam.
-Nath,ja zaraz stracę cierpliwość... -łzy spływały po moich policzkach. Bałam się.
-No dobra... -posadził mnie na kanapie i usiadł obok mnie
-Nie płacz...-otarł moje łzy
-Odpowiesz mi? -zapytał tuląc mnie do siebie
-Tak...
-Co tak?
-Tak,będę grzeczna - wygrał. Kurwa.
-No,mądra dziewczynka...
-Ale pod jednym warunkiem...
-Jakim? - jęknął
-Niall zamieszka z nami dopóki nie będzie mu lepiej
-Dobra-przytuliłam go mocno

*2 godziny później*

Niall spał w jednym z pokoi, a ja pomimo tego, że wybaczyłam Hazzie nie oddzywałam się do niego,

-Nathalie idę się wykąpać
-To idź
-Ale ja chcę z tobą
-A ja z tobą nie
-O co ci chodzi?! Przecież się kochamy... Straciłaś ze mną to co miałaś najcenniejsze... Nath, proszę
-Nie Harry twoje słodkie słówka niczego nie załatwią
-Dlaczego mi to robisz?!
-Dlaczego pobiłeś mojego brata?! Ja go kocham... Mam tylko jego... Nie pomyślałeś o tym?!
-Masz też mnie - powiedział smutny i pobiegł na górę do łazienki
Zajebiście. Zraniłam go. Kocham go, a on kocha mnie... Muszę go przeprosić... Poszłam na górę...
-Harry mogę wejść?
-Wejdź -powiedział oschle
Siedział w wannie, a ja jak głupia zaczęłam mu się tłumaczyć :
-Kochanie wiem, że cię uraziłam... Ale przemyślałam to,zrozumiałam, że mam obok siebie kogoś kto naprawdę mnie kocha... Ja poprostu nie jestem do tego przyzwyczajona. Nigdy nikogo nie miałam
-Chodź do mnie... - rozebrałam się i zajęłam miejsce między jego nogami
-Teraz masz mnie i zawsze będziesz miała... Pamiętaj o tym
-Harry, ale ja na ciebie nie zasługuję... -wpił się w moje usta
-Jesteś jedyną dziewczyną do której kiedykolwiek miałem
tak wielką cierpliwość... Więc zasługujesz
,ale od jutra wprowadzam zasady..
-Harry? Czy ty nie przesadzasz? !- może pomarzyć o zasadach
-Nie kochanie- uśmiechnął się fałszywie
-Okej no to ja wprowadzam zasadę : jeżeli ja mam przestrzegać twoich zasad to ty musisz przestrzegać jednej mojej... Już nigdy nie zrobimy tego co wczoraj..
-Nath! Nie zgadzam się! Nie ma żadnych głupich zasad! - yeah! Wygrałam!! Wybuchłam śmiechem
-Co? - zapytał
-Nie nic.. Wiesz, że wygrałam?
-No i co z tego?
-To, że dla przyjemności zrobisz wszystko
-No, a szczególnie dla tej z tobą
-Kocham cię
-A ja ciebie..
Ubraliśmy się i poszliśmy spać...
Rano usłyszałam krzyk... O Boże... Harry!



sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 11 - Midnight Memories

Happy B'Day Harry! <3 <3 <3 ----------------------------------------------------- * 3 dni później* Siedziałam w salonie i oglądałam film, a Harry poszedł po coś do chrupania. Musieliśmy odreagować jakoś jego pobyt w szpitalu. Właśnie zaczęła się komedia "Listy do M". Hazza usiadł obok mnie i objął ramieniem. - Obiecałaś mi, że w domu dostanę coś więcej. - Wymruczał mi do ucha, na co delikatnie się zaśmiałam. Obróciłam głowę w kierunku chłopaka i uśmiechnęłam się do niego. Momentalnie wpił się w moje usta. Usiadłam mu na kolanach, a on podtrzymał mój tyłek i wstał. Trzymając mnie na rękach, jednocześnie całując przeszedł do sypialni. Położył mnie na łóżku i zaczął całować moją szyję, schodząc coraz niżej. Jego ręce zaczęły gładzić moje plecy i chwilę później leżałam przed nim bez koszulki. Nie byłam dłużna i też mu ją ściągnęłam. Następnie zajęłam się odpinaniem powoli jego czarnych spodni, czule całując go w usta. Za to on bez problemu pozbył się moich i stanika. Zostaliśmy w samych majtkach. Leżeliśmy na łóżku namiętnie się całując, popatrzałam się w jego zielone oczy w których dostrzegłam iskierki pożądania. Bawiłam się jego tasiemką od bokserek, które po chwili poszły w dół. On to samo zrobił z moimi majtkami. Byliśmy nadzy. I dopiero wtedy doszło do mnie to ,że zaraz stracę swoje dziewictwo. Tak, to był mój pierwszy raz. Bałam się. -Harry… -zaczęłam. -Tak kochanie? -Ja nie jestem pewna… czy ja tego chcę. To jest mój pierwszy raz… -Nie martw się, zobaczysz będzie cudownie. Jeszcze będziesz chciała to powtórzyć. A to ,że to jest twój pierwszy raz się nie przejmuj, będę delikatny. Dobrze? – Powiedział to i mocno mnie przytulił. Ja tylko kiwnęłam głową na znak że się zgadzam. Harry wyciągnął z nocnej szafki prezerwatywę, którą założył na swojego członka. Pocałował mnie w namiętnie i włożył go we mnie. Czułam ,że coś we mnie pękło. Bolało, ale nie przejmowałam się tym. Przyjemność jaką sprawiał mi w tym momencie Hazza była większa od bólu. Wbijałam w Styles'a moje paznokcie. Zrobiłam mu niezłe rysy na plecach. W pewnym momencie czułam ,że dochodzę. -Harry, jesteś cudowny, Kocham Cię. Dochodzę… -Czekaj na mnie,dojdziemy razem… Mówiąc to przyspieszył tępo, a we mnie, jego męskość nabrzmiewała. Po około minucie doszliśmy obydwoje. Hazza ściągnął zużytą prezerwatywę i wyrzucił ją. Ja natomiast leżałam na łóżku zmęczona. Nie wiedziałam ,że to tak męczy.-I jak ci się podobało? - uśmiechnął się -Trochę bolało.. Ale było cudownie - pocałował mnie -Kocham cię - wtuliłam się w niego -Śpij już, jesteś zmęczona - przykrył mnie kołdrą Położyliśmy się, i zasnęliśmy wtuleni w siebie. Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to przytulonego do mnie chłopaka. Mimowolnie się do siebie uśmiechnęłam. Powoli wyszłam z łóżka i podbiegłam do szafki z bielizną, ponieważ byłam naga. Ubrałam się w zwiewną, kremową sukienkę nad kolana i po cichu weszłam do kuchni zaczynając robić śniadanie. Chwilę później usłyszałam kroki i do pomieszczenia wszedł Harry. Muszę przyznać, że w samych bokserkach wyglądał bardzo seksownie. Podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu opierając swoją głowę o moje ramię. - Co robisz? - Usłyszałam jego zachrypnięty głos zaraz obok mojego ucha. - Śniadanie. Będziesz jeść? - A która godzina? - No jest 10:30. - Cholera. - Chłopak wypuścił mnie ze swoich objęć. - Przepraszam cię, ale śpiesze się do pracy i nie moge. Kocham cię. Pa. - Pocałował mnie delikatnie i pobiegł na górę się ubrać. Po pięciu minutach zszedł na dół, a raczej zbiegł i tyle go widziałam. Byłam więc zmuszona zjeść sama. Po posiłku włożyłam naczynia do zmywarki i miałam zamiar przejść do salonu, kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka. Uśmiechnęłam się do siebie, bo myślałam, że to Harry czegoś zapomniał. - Czego nie wziąłęś... - Otworzyłam drzwi śmiejąc się i znieruchomiałam. Przede mną stał uśmiechnięty blondyn o błękitnych oczach i uśmiechał się do mnie. - Niall! - Krzyknęłam i rzuciłam się na swojego brata. - Co ty tuaj robisz? Jak się tu znalazłeś? Co się z tobą działo? - Zasypałam go pytaniami. - Zaczekaj. - Zaczął się śmiać. - Może najpierw mnie wpuścisz co? - Jasnie. Wejdź. - Uśmiechnęłam się i przeszliśmy do salonu. - No więc mów. - Usiedliśmy na kanapie i blondas zaczął opowiadać. Dowiedziałam się, że całkiem nieźle sobie radził i myślał, że ja nie żyje, chociaż nie wiem dlaczego. Zaraz po tym jak dowiedział się, gdzie się znajduje, to przyjechał. Powiedział też, że ma dziewczynę Ann, która jest w moim wieku i na pewno się polubimy. Niall jest ode mnie o rok młodszy. Ma 17 lat. Siedzieliśmy, śmialiśmy i wygłupialiśmy się. W pewnym monecie Niall zaczął mnie łaskotać. - Niall! Proszę! Przestań! - Krzyczałam przez śmiech. - Nigdy! Musimy nadrobić stracony czas. - Powiedział i jeszcze mocniej zaczął mnie łaskotać. - ZOSTAW JĄ!! - Usłyszałam krzyk. Momentalnie Niall przestał mnie gilgotać i trochę się ode mnie odsunął. Odwróciłam głowę i zobaczyłam wkurzonego Harry'ego. Chyba nie polubi Nialla...